Radny ,,strażak’’ odpalił na andrzejkach gaśnicę
Jeden z ostrzeszowskich radnych podczas zabawy andrzejkowej odpalił gaśnicę proszkową. Sam twierdzi, że to był nieszczęśliwy wypadek, bo gaśnica po prostu wybuchła mu w ręce. – Tylko po co ją do tej ręki wziął – mówią złośliwi. Sprawą zajmuje się policja.
Do zdarzenia doszło podczas zabawy andrzejkowej w jednym z ostrzeszowskich lokali. Być może atmosfera była na tyle gorąca, że gdzieś około godziny 4 nad ranem około 40-letni mężczyzna postanowił ostudzić emocje współbiesiadników i wziął do ręki gaśnicę.
Nagle w sali zrobiło się biało, proszek pokrył nie tylko stoły, ale i spadł na andrzejkowych gości. Na miejsce wezwano patrol policji, w związku z zakłóceniem porządku publicznego. Sam ,,strażak’’ twierdzi, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek.
Chciał czy nie chciał? Trudno powiedzieć. Wie pan, jak to na balu bywa – mówi jeden z uczestników zabawy. – Atmosfera była gorąca, a alkohol ją podgrzewał. Ale przecież nikomu nic się nie stało.
Cóż, faktycznie tego typu zabawy czy bale rządzą się przecież swoimi prawami. Na zdrowie.